- jedna duża czerwona papryka (lub dwie średnie)
- jedna średnia zielona papryka
- cztery pomidory
- cukinia
- dwa jajka
- pół szklanki mąki ziemniaczanej
- dwie torebki ryżu
- dwa filety z kury
- przyprawy: sól, pieprz i co tam w bieda kuchni się znajdzie (np. curry, vegeta)
- ser żółty w plasterkach
- olej
Wystarczy dla: dwóch koksów lub czterech suchoklatesów
- cztery pomidory
- cukinia
- dwa jajka
- pół szklanki mąki ziemniaczanej
- dwie torebki ryżu
- dwa filety z kury
- przyprawy: sól, pieprz i co tam w bieda kuchni się znajdzie (np. curry, vegeta)
- ser żółty w plasterkach
- olej
Wystarczy dla: dwóch koksów lub czterech suchoklatesów
nastawiam wodę na ryż i gdzieś po drodze go wrzucam. Kroję kurę w drobną kostkę, papryki kroję na pół, wydobywam nasiona i pozwalam im znaleźć się w koszu, następnie kroję to co zostało w kostkę lub drobne paski. Pomidory traktuję podobnie jak paprykę (tylko się nie bawię z nasionami), następnie dbam o to, żeby cukinię spotkał podobny los co poprzedników. Nastawiam patelnię. Mięso i połowę owoców zwanych potocznie warzywami wrzucam do jednego pojemnika (można ograniczyć ilość skrojonego pomidora, będzie za dużo wody na patelni później), wbijam dwa jajka, dosypuję mąki, soli, pieprzu, przypraw i mieszam ręcyma niczym Bunia łyżką w kotle z sokiem z gumijagód.
Formuję niedużej wielkości płaskie koklety (nie powinny się rozpadać w rękach) i wrzucam na radośnie skwierczący olej na patelni (może być go dużo, wtedy na końcu warto położyć koklet na ręczniku papierowym, który odciągnie tłuszcz, koksy nie robią takich głupot). Po kilkunastu sekundach przewracam koklet na drugą stronę (nie powinien się rozpadać, jeżeli tak się dzieje, należy dodać więcej mąki) i pozwalam mu się w spokoju smażyć. Przewracam go co jakiś czas i obserwuję kolor, jeżeli nabierze barwy złotego bursztynu (z ang. amber gold), to jest gotowy.
Warto na próbę rozpołowić koklet i sprawdzić, czy mięso w środku się zrobiło. W trakcie smażenia przygotowuję sałatkę z reszty warzyw i sprawdzam, czy zostało jeszcze trochę wody w zapomnianym garnuszku z ryżem i czy mi się czasem nie przypala.
Przygotowane kotlety podaję z ryżem i sałatką.
Uważny obserwator zauważy niewykorzystany ser, wnioski są proste: obserwator jest uważny, ale niedomyślny. Ser służy jako przekąska w trakcie gotowania oraz jako element dystrakcji odciągający domowników lub towarzyszy życia od przeszkadzania w gotowaniu.
*tam nie ma 't'