sobota, 10 listopada 2012

Do obiadu: MaNa mistrzem świata w Stacrafta II

A co, wygrał Electronic Sports World Cup, więc mistrzem świata został. Zawistni złośliwie wypominają, że we Francji nie pojawiła się koreańska czołówka, że co to za mistrzostwa z finałem bo3 (do dwóch wygranych map), albo to i tamto. Dość. W boksie jest kilka federacji i nikt nie narzeka. Równie dobrze można kpić, cóż to za Global Starcraft League, w której gra zwykle nie więcej niż jeden foreigner (gracz nie będący Koreańczykiem).

Grzegorz "MaNa" Komincz grał nieźle w całym turnieju, choć w grupie niespodziewanie oddał punkty czeskiemu graczowi, Pawłowi "TomikuSowi" Tomáškowi. W fazie playoff dzielnie parł naprzód eliminując m.in. Olega "TitaNa" Kuptsowa i w półfinale Ilyesa "Stephano" Satouriego. W najważniejszym meczu turnieju Grzegorz nie dał szans Ji Soo "forGG" Parkowi i po niespełna półgodzinnym pojedynku mógł stanąć na najwyższym stopniu podium inkasując 20 tysięcy dolarów.
Na obiad finał okraszony komentarzem Jamesa "Kaelarisa" Carrola:

2 komentarze:

  1. To najlepszy dzisiejszy obiad i deser :] Szkoda tylko, że o tym mało trąbią "zwykłe" media:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo zwykłe media są dla plebsu

    OdpowiedzUsuń